Nie cierpię poniedziałków . Dopiero początek roku , a ja już mam uwagę . Rozumiem mogłam dostać uwagę , ale ja nic nie zrobiłam ! To wszystko przez tego Adriana i nie tylko . A dokładnie to było tak ... Rano jak zawsze wstałam o 7.00 . Miałam ok . godziny na przygotowanie się , bo lekcje mam o 8.30 , a oczywiście mojej mamusi nie chce się mnie zawieść , więc muszę iść na piechotę . Poszłam do łazienki , wzięłam szczoteczkę do zębów , dopiero gdy włożyłam ją do ust zorientowałam się , że jest polana sosem chilli . Od razu wiedziałam , że to mój młodszy brat - Kacper . Byłam tak zła i już miałam do niego iść , ale poczułam jak by ktoś mi podpalił gardło . No i wypiłam cała swoją wodę do szkoły . Gdy już było dobrze wróciłam do łazienki , uczesałam włosy itp . Po chwili słyszę dzwonek mojego telefonu . Pobiegłam po telefon . To była Kaśka .
- Gdzie ty jesteś ?! - usłyszałam wściekły głos z słuchawki .
- Jak to gdzie ? W domu . - odpowiedziałam zdziwionym głosem .
- Jak to w domu ?! Jesteś chora ? . - była trochę zdziwiona .
- No normalnie . Nie nie jestem , właśnie wyszłam z łazienki i mam zamiar jeść śniadanie .- odpowiedziałam spokojnym głosem .
- Mówisz jak by nic się nie stało ! Zaraz zaczyna się druga lekcja ! - teraz to już była bardzo wściekła
- Co ?! Jak to druga lekcja ?! - była strasznie zdziwiona . Odłożyłam słuchawkę wzięłam plecak i wybiegłam z domu . Minęło pięć minut i byłam na boisku . Wszyscy patrzeli na mnie jak na idiotkę .
Podbiegła do mnie Marta , Kaśka i Bella . Od razu zamęczały mnie pytaniami .
- Gdzie ty byłaś ? - pyta Marta .
- Oszalałaś ! - ze złością oczywiście Kaśka .
- Dobra Kaśka uspokój się . Nic takiego się nie stało . - odpowiedziałam jej spokojnie .
- Dobra jak tam chcesz . Nie moja sprawa . - odeszła oburzona .
No i oczywiście podbiegł do mnie Adriann .
- Ej gdzie ty byłaś ? - spytał się .
- Nie twoja sprawa . - odpowiedziałam mu mając go głęboko gdzieś .
W tym momencie ten głupek wziął mi plecak i gdzieś pobiegł . Byłam wściekła , szukałam go wszędzie . Nagle zadzwonił dzwonek , a ja bez plecaka . Szukałam jeszcze jakieś dwadzieścia minut . Już nie będę mówić gdzie on mi go schował . Pobiegłam do klasy . Akurat mieliśmy polski tak jak na poprzedniej lekcji . Nawet nie powiedziałam słowa , a pani od razu :
- Dziewczyno jesteś nienormalna ?! Nie dosyć , że nie było Cię na pierwszej lekcji , a teraz przychodzisz w połowie ? - byłą tak oburzona , że myślałam , że zaraz wybuchnie .
- Ale ... - nie zdążyłam nawet dokończyć a ona . :
- Widziałam Cię przez okno ! Łaziłaś sobie po boisku i , żadnych ale . ! Masz uwage i telefon do rodzica ! Siadaj !
Gdy spojrzałam na Adriana miał minę jak by zrobił żart stulecia .
Byłam tak wściekła ...
----------------------------------------------------------------------------------
Dzięki za komentarze ♥ Wszystkie uwagi przyjmuje do serca . Kolejny rozdział za ok . 2 / 3 dni :) / Ola ♥
świetnie piszesz ;)
OdpowiedzUsuńmasz talent ;p
pozdro ;>
ewaa-farnaa-ef.blogspot.com
fajny rozdział :> ♥
OdpowiedzUsuń